BioFeed Zoo wspiera “Okienko życia dla królików i gryzoni”. [WYWIAD]

“Okienko życia dla królików i gryzoni” przy ul. Mickiewicza 11 w Lublińcu to wyjątkowe miejsce, gdzie schronienie znajdują małe zwierzaki, począwszy od królików, szynszyli, świnek morskich, a skończywszy na szczurach, myszach, myszoskoczkach i chomikach. Firma BioFeed ZOO wspiera lublinieckie przytulisko pokarmem ekstrudowanym, suplementami i przysmakami dla gryzoni i królików. Z założycielką Panią Magdą Nowaczyk rozmawiamy na temat działalności “Okienka” i o potrzebie pomagania.
BioFeed ZOO: Proszę powiedzieć kilka słów o Okienku. Jaka jest jego historia?
Magda Nowaczyk: “Okienko” powstało latem 2014 roku Zaczęło się od prowadzenia sklepu zoologicznego. Mimo, że nie sprzedaję w nim zwierząt, ludzie często przychodzili po poradę. Czasem nie mieli środków na leczenie swoich chorych zwierząt, więc ja przyjmowałam je do siebie i po wyleczeniu, szukałam im nowych domów. Niedługo później zaczęło to działać na dużo większą skalę, więc z racji tego, że jestem Inspektorem ds. Ochrony Zwierząt w lublinieckim inspektoracie OTOZ Animals, zaczęłam przyjmować zwierzaki pod skrzydła stowarzyszenia. Po jakimś czasie dołączyła do mnie Agnieszka i Michał, zaczęliśmy działać na większą skalę, więc założyłam osobną stronę na fb znaną dzisiaj pod nazwą “Okienko życia dla królików i gryzoni”, a później stronę https://okienkozycia.pl/
BZ: Jakie zwierzęta znajdują schronienie w Okienku?
MN: Do Okienka trafiają zwierzęta niechciane, porzucane lub te uratowane z interwencji czy laboratoriów. Są to przede wszystkim króliki, ale także świnki morskie, szynszyle, koszatniczki, myszy, myszoskoczki, chomiki, szczury, a nawet jeże. Naszym podopiecznym zapewniamy ciepłe, bezpieczne miejsce, fachową opiekę, żywienie oraz pomoc weterynaryjną na najwyższym poziomie. Część zwierzaków to zdrowe maluchy, które czekają na nowy dom, część jednak jest chora i wymaga specjalistycznej opieki, rehabilitacji, operacji oraz długiego leczenia.
BZ: Kto zajmuje się podopiecznymi Okienka? Czy są to wolontariusze?
MN: Naszymi maluchami zajmujemy się głównie w trójkę, czyli Agnieszka, Michał i ja- każdy z nas ma lub miał pod opieką swoje "tymczasy". Współpracujemy z gabinetem weterynaryjnym Synergia w Bytomiu, to właśnie tam za sprawą dr Marty często udaje się podarować zwierzakom drugie życie. W okienku działają także wspaniali wolontariusze, którzy organizują bazarki z fantami i rękodziełem, tworzą przepiękne fanty, z których uzyskany dochód ze sprzedaży przeznaczamy na potrzeby Okienka. Wśród wolontariuszy mamy osoby zajmujące się transportem naszych podopiecznych do nowych domów, tworzeniem grafik czy dbaniem o czystość klatek w placówce.
BZ: Wspominała Pani, że nie tylko pomagacie bezdomnym zwierzętom, ale też edukujecie w zakresie prawidłowej opieki. Na jakie aspekty zwracacie szczególną uwagę?
MN: “Okienko” to pierwsze takie miejsce w Polsce dla królików i gryzoni, gdzie pomagamy bezdomnym zwierzakom, ale nie tylko. Kładziemy duży nacisk na edukację w zakresie prawidłowej opieki, konieczności kastracji, właściwej opieki weterynaryjnej. Na naszej stronie internetowej w zakładka OPIEKA umieszczamy porady dotyczące pielęgnacji i właściwej opieki. W ten sposób uświadamiamy opiekunów, jakie warunki należy zapewnić poszczególnym gatunkom. Dodam, że w przypadku adopcji nie ma od tego ustępstw, w tym względzie jesteśmy bardzo wymagający.


BZ: W jakim okresie pojawia się najwięcej zwierzaków?
MN: Najwięcej podopiecznych zawsze pojawia się przed wakacjami. To czas, kiedy jesteśmy przepełnieni i codziennie jest kilka telefonów lub maili, że ktoś chce oddać zwierzaka.
BZ: Ilu zwierzętom udało wam się pomóc do tej pory?
MN: Na tą chwilę przez moje ręce "przeszło" około tysiąc maluchów. Tylko w roku 2020 pod naszą opiekę trafiło 164 maluchy najprzeróżniejszych gatunków: 112 królików, 12 chomików, 33 świnki morskie, 8 jeży i 1 zając. W tym czasie udało nam się znaleźć domy dla 113 maluchów: 67 królików, 25 świnek morskich, 4 chomików, 8 szynszyli, 1 szczurka, 8 myszek, 1 myszoskoczka. 8 jeży, po spędzeniu u nas zimy, wróciło na wiosnę na wolność. Niestety nie wszystkim maluchom udało się pomóc. Musieliśmy pożegnać też kilka dzielnych zwierzaków.
BZ: Jaka przeprowadzona przez Was interwencja szczególnie Panią poruszyła i dlaczego?
MN: Na pewno ta zeszłoroczna, podczas której odbieraliśmy króliki mieszkające w starych lodówkach i sklepowych wózkach, była dla mnie najbardziej przykra. Sam fakt czynności, jakie trzeba było wykonać (nie tylko ciężki odbiór, ale też składanie potem zeznań i występowanie w roli świadka), nie był tak obciążający, jak stan uszaków. Dwudniowe, rozkładające się i sine maluchy przy wychudzonej matce, która ledwo oddychała, bo miała zapalenie płuc, miesięczne małe uszaki z otwartymi złamaniami kości i zwichnięciami na długo zostaną mi przed oczami...
BZ: W jaki sposób można pomóc porzuconym zwierzakom?
MN: Pomagać można na różne sposoby, w tym tak jak Państwo zostać sponsorem naszych maluchów. Można dokonać przelewu na nasze konto, zdecydować się na tradycyjną adopcję zwierzaka lub wirtualną. Chętnie przyjmujemy paczki dla naszych głodomorów z karmą, żwirkiem, wyposażeniem klatek, ziołami i siankiem. Będziemy wdzięczni za polubienie nas na Facebooku i udostępnianie naszych postów. W ten sposób docieramy do szerszego grona.
BZ: Pani Magdo, serdecznie dziękujemy za rozmowę.
MN: Dziękuję.

